Najpopularniejsze wpisy

Licznik odwiedzin

DOŁĄCZ DO NAS


Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

sobota, 12 marca 2011

"Towarzystwo wzajemnej adoracji" - czyli o plebiscycie Sandomierzanin Roku 2010

W czwartek 10 marca 2011 roku ogłoszono werdykt w plebiscycie Sandomierznin Roku 2010. Tutuł ten przyznano burmistrzowi Jerzemu Borowskiemu. Wzbudziło to niemałe kontrowersje wśród mieszkańców. Czy osoba pełniąca funkcję publiczną, do obowiązków której należy praca na rzecz miasta, powinna brać udział w tym plebiscycie?

Plebiscyt na wybór Sandomierzanina Roku organizowany jest przez Klub Miłośników Sandomierza. Kilka tygodni temu nominowano kilku kandydatów, spośród których w "tajnym" głosowaniu Klubu wybrano laureata konkursu. Wśród nominowanych znaleźli się: sandomierski szczypiornista, reprezentant Polski - Karol Bielecki, burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, działaczka sandomierskiego oddziału PTTK Zdzisława Królikowska, liderka Klubu Seniora Zofia Opala oraz Marian Poloński oraz redaktor naczelny czasopisma „Sandomierzanin”.

Spośród nominowanych, Szanowna kapituła wybrała laureata, którym został burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski. Podczas ogłaszania werdyktu podkreślano, iż burmistrz Borowski tytuł Sandomierzanina Roku dostał za "bezgraniczne zaangażowanie się w pracę na rzecz miasta, dotkliwie zniszczonego podczas ubiegłorocznych powodzi, a potem wykazanie się wyjątkowymi umiejętnościami i skutecznością w niesieniu pomocy sandomierskim powodzianom". Jednym słowem burmistrz otrzymał nagrodę za to iż sumiennie wykonywał swoje służbowe obowiązki, za które każdego miesiąca otrzymuje niemałą pensję.

Kilka tygodni temu, kiedy tylko zobaczyłem listę nominowanych byłem więcej niż pewien kto zostanie laureatem. Gdzieś tam miałem jednak cichą nadzieję, że laureatem zostanie Karol Bielecki. Niestety rozczarowałem się.

W związku z wyborem Jerzego Borowskiego na Sandomierzanina Roku, nasuwa mi się kilka pytań i wątpliwości związanych w tym plebiscytem:

  • Każdy publicznie ogłaszany konkurs (a taki wydaje mi się, że jest wybór Sandomierzanina Roku)powinien mieć również publicznie ogłaszany regulamin. Nominowano osoby i wybrano laureata, ale nie wiadomo wg. jakich kryteriów i regulaminu.
  • Czy osoba zajmująca publiczne stanowisko i wykonująca swoje służbowe obowiązki, za które otrzymuje pensję powinna być nominowana a co gorsza zostać wybrana Sandomierzaninem Roku?
  • Skoro plebiscyt nazywa się Sandomierzanin Roku to w wyborze laureata powinni wziąć udział wszyscy mieszkańcy Naszego miasta, poprzez głosowanie internetowe czy tradycyjne do urny.
  • Skoro wyboru Sandomierzanina Rok dokonuje tylko grupa "wybrańców" (czyt. członków Klubu Miłośników Sandomierza) to według mnie konkurs powinien nazywać się "Sandomierzanin Roku Klubu Miłośników Sandomierza"

Absolutnie nie kwestionuję tego czy burmistrz Borowski zrobił mało czy dużo podczas powodzi. Tak czy inaczej wykonywał tylko swoje służbowe obowiązki, za które pobiera comiesięczną pensję.

Być może nie wszyscy zdają sobie sprawę, ale warto nadmienić, że wśród członków Klubu Miłośników Sandomierza znajdują się również osoby zajmujące publiczne stanowiska w Naszym mieście. Czy nie jest to dość dziwne i dwuznaczne, że wybrali swojego "szefa" i nagrodzili go bądź co bądź zaszczytnym tytułem Sandomierzanina Roku?

Szanowni Państwo, Sandomierz to małe miasto i wszyscy światli ludzie doskonale wiedzą jakie "więzi" tu panują. Nie trzeba być naprawdę omnibusem, żeby to dostrzec.

ps. Panie Burmistrzu, jeszcze nic straconego. Cały czas można oddać tytuł innemu nominowanemu i nagrodzić osobę za pracę społeczną na rzecz Sandomierza a nie jak w tym wypadku za wykonywanie sowich służbowych obowiązków.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Gratuluję tekstu i doskonale dobranego zdjęcia ! Włosów jakby mniej ale namiętność w składaniu hołdów nie mniejsza niż kiedyś....

PK pisze...

A dziękuję bardzo serdecznie :). Otrzymałem wiele bardzo pochlebnych maili po tym tekście, ale nie obyło się również bez tych mnie przyjemnych żeby nie powiedzieć wulgarnych.

Temat będę nadal badał i mam nadzieję, że przyszłoroczna edycja tego "para plebiscytu" będzie wyglądała nieco inaczej.