Najpopularniejsze wpisy

Licznik odwiedzin

DOŁĄCZ DO NAS


Obsługiwane przez usługę Blogger.

Obserwatorzy

wtorek, 1 maja 2012

Brunonowi wbito „Nuż w bżuh”

Z zamiarem zmiany patrona szkoły w Klimontowie zanoszono się już dawno, ale dopiero w zeszłym roku zajęto się tematem „na poważnie”. Kilka dni temu (w kwietniu 2012 roku) sprawa znalazła swój finał.  Po 45 latach Brunon Jasieński (wł. Wiktor Zysman) przestał być patronem szkoły w Klimontowie. Miejscowe władze zdecydowały, że komunista nie może być patronem i wzorem dla młodzieży, że "(...) w myśl nowych ocen historycznych jest złym wzorem dla młodzieży, jest bardzo kontrowersyjny". W całym tym amoku zapomniano chyba o jednym – Jasieński jako współtwórca polskiego futuryzmu na trwałe zapisał się w kartach historii literatury polskiej i to powinno być przede wszystkim wyznacznikiem w jego ocenie. 
Ojciec Jasieńskiego – Jakub Zysman, był człowiekiem wielce zasłużonym dla klimontowskiej społeczności. Był lekarzem, społecznikiem, który pracował w miejscowym szpitalu i za darmo leczył mieszkańców. Jedna z ulic w Klimontowie została nazwana jego imieniem.
Jak ojciec pozytywnie zapisał się na klimontowskich kartach historii, tak syn okazał się „synem marnotrawnym”. Włodarze miasteczka, za wszelką cenę, starają się zatrzeć wszelkie ślady po niewygodnym mieszkańcu. Bruno Jasieński – bodajże najwybitniejszy Klimontowianin nie jest tu mile widziany. Współtwórca futuryzmu w literaturze polskiej oceniany jest przez pryzmat swoich poglądów politycznych a nie tego jaką role odegrał w literaturze polskiej okresu międzywojennego.
Jasieński kryształowy być może nie był, ale się z tym nie krył. Jasno i wyraźnie pokazywał swoje oblicze komunisty i futurysty. Jeśli o mnie chodzi to wolę jawnego komunistę-futurystę niż zakamuflowanego i zafałszowanego obrońcę moralności, który mówi jedno a „po godzinach” robi drugie.
…Bruno trzymaj się chłopie, jesteśmy z tobą
            MZ

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

No szkoda, szkoda...