Najpopularniejsze wpisy
-
Jestem świeżo po lekturze książki " Wilczyckie wspomnienia " autorstwa Zofii Malanowskiej urodzonej w 1915 roku w Wilczycach, c...
-
Na terenie ziemi sandomierskiej znajduje się kilka tzw. latarni chocimskich . Według tradycji nazwa wzięła się stąd, iż fundatorami ich byli...
-
Do niedawna przez sandomierski most kolejowy przejeżdżały liczne składy pociągów pasażerskich. Niestety od kilku lat co jakiś czas przejedzi...
-
Mało kto chyba wie,a przynajmniej moje pokolenie:), że teledysk do piosenki Anny Jantar pt "Nic nie może wiecznie trwać" być kręc...
-
Koprzywnica od setek lat była ważnym ośrodkiem zakonu cystersów. Przybyli tu 800 lat temu - jest to więc jeden z najstarszych ośrodków cyste...
-
Ziemia Świętokrzyska kojarzy się z krainą puszcz, niedostępnych uroczysk owianych legendami o dawnym...
-
Sandomierski krajoznawca, Józef Pietraszewski, określa Sandomierz jako jedno z najpiękniejszych miast...
-
Kleczanów to niewielka miejscowość położona na trasie Sandomierz-Opatów. Przejeżdżając przez nią po horyzont widać sady i pola uprawne. Mało...
-
W sierpniu 2011 roku w drodze do podopatowskich Małoszyc (miejsca urodzenia Witolda Gombrowicza) pr...
-
Wśród wielu pamiątek i upominków z Sandomierza jest kilka, które zasługują na większą uwagę . Kraków na bajgle, Zakopane oscypki, Szydłów sw...
Archiwum
-
▼
2011
(178)
- ► października (19)
-
▼
maja
(17)
- Koprzywnica doczekała się własnej kartki pocztowej
- Pociągiem do Sandomierza już w 2013 roku?
- Kurhany - Polskie Piramidy. Spotkanie z dr Markiem...
- Gotycki kościół obronny w Ptkanowie k. Opatowa
- Nie będzie Turnieju Rycerskiego o miecz Zawiszy Cz...
- Spotkanie z prof. dr hab. Andrzejem Buko - poznaj ...
- Stanął pomnik Zawiszy Czarnego...i nic !
- Ruiny zamku w Podgrodziu - więcej pytań niż odpowi...
- Noclegi w Sandomierzu i okolicach - towar deficytowy?
- Cmentarz Katedralny - Sandomierskie Powązki
- Rozpoczęła się budowa schroniska młodzieżowego w S...
- W I meczu barażowym, pierwszej fazy rozgrywek Wisł...
- Nie cichną echa dotyczące wycinki drzew koło Klimo...
- Anna Jantar i jej sandomierski teledysk
- "Delikatna inwentaryzacja" alei kasztanowej wg. wó...
- Rzeź koło Klimontowa - Aleja Kasztanowa poszła pod...
- Na ratunek tajemniczej podsandomierskiej budowli
Licznik odwiedzin
Etykiety
- Wydarzenia (129)
- Sport (66)
- Książka (31)
- Sandomiria (31)
- Promocja (30)
- Miejsca (29)
- Niewygodna prawda (27)
- Turystyka (18)
- Sprawy lokalne (15)
- O stronie (13)
- Odkrycia (13)
- Powódź (12)
- Ludzie (11)
- Ciekawe www (8)
- Przyroda (6)
- Artykuł na weekend (5)
- Z przymrużeniem (5)
- Absurd tygodnia (2)
- Wywiad (2)
- Opowiadania (1)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Obserwatorzy
wtorek, 3 maja 2011
Rzeź koło Klimontowa - Aleja Kasztanowa poszła pod topór
Korzystając z nieco lepszej pogody, która w majowy weekend za bardzo nas nie rozpieszczała wybrałem się w kilka miejsc w rejonie Klimontowa. Głównym punktem mojej eskapady była jednak aleja kasztanowa, która kilka dni temu została częściowo wycięta. To o czym kilka dni temu przeczytałem na stronach Echa Dnia postanowiłem zobaczyć na własne oczy - widok okazał się przerażająco smutny. Zresztą zobaczcie sami.
Ową aleją kasztanową spacerował m.in Stefan Żeromski, odwiedzając pałac w Górkach. Pochodzący z Klimontowa Bruno Jasieński - współtwórca futuryzmu polskiego opiewał ją w swojej twórczości.
Od kilku dni trwa intensywna wycinka fragmentu alei biegnącej wzdłuż drogi wojewódzkiej 758 w Górkach Klimontowskich. Wycinka właściwie nie trwa tylko trwała, bo dziś 3 maja znaczna część drzew leży pokotem w przydrożnych rowach melioracyjnych a na jednej z posesji stoi załadowany drewnem po brzegi samochód ciężarowy (ciekawe, do którego kominka to drzewo pojedzie).
Wielu mieszkańców wsi jest oburzonych, zwłaszcza jak zaznaczają wycinka trwa już w okresie lęgowym ptaków, który jak powinien wiedzieć każdy urzędnik wydający zgodę na wycinkę, jest okresem ochronnym i wykonywanie tego typu prac jest zabronione.
Z artykułu zamieszczonego w Echu Dnia wynika, że prowadzący wycinkę Zarząd Dróg Wojewódzkich (rejon Staszów) w porozumieniu z władzami gminy Klimontów w piśmie skierowanym do odpowiednich władz wojewódzkich, opisali wycinane drzewa jako schorowane, spróchniałe, połamane a przede wszystkim zagrażające bezpieczeństwu na drodze. Będąc na miejscu dokładnie obejrzałem ścięte konary i może w 10% dostrzegłem pewne wady drewna, a reszta to zdrowe pnie, które jeszcze kolejne 100 lat by postały (wiem co mówię, bo pewne doświadczenie w zakresie roślin posiadam i potrafię odróżnić drzewo zdrowe od chorego).
Co więcej, czytając relację z Echa Dnia wnioskuję, że osoba podpisująca w Kielcach dokument zezwalający na wycinkę, zrobiła to nieco w ciemno, nie znając dokładnie liczby wycinanych drzew, gatunków a co najważniejsze dla przyrody okresu wycinki.
Mam nadzieję, że sprawa ta nie pozostanie bez echa i polska prokuratura zbada czy nie doszło przypadkiem do nieprawidłowości. Według mojej opinii już bez dochodzenia można stwierdzić, że sprawa nie tylko śmierdzi na kilometr, ale jest w niej również wiele nieprawidłowości.
I tak na koniec naszła mnie jeszcze jedna wątpliwość. Czy wiadomo, gdzie pojedzie drewno pozyskane podczas wycinki alei?
Więcej o wycince można przeczytać w Echu Dnia w artykule Pani Małgorzaty Płazy z dnia 26. kwietnia 2011 roku pt: "Kontrowersyjna wycinka drzew pod Klimontowem".
ps. jeśli macie jakiekolwiek informacje związane z tą sprawą - informujcie na bieżąco: moje.sandomierskie@gmail.com
Poniżej zamieszczam galerię fotografii z dnia 3 maja 2011 roku
Cała aleja kasztanowa rozciąga się na długości ponad 3 kilometrów. Przez wielu zaliczana jest do najdłuższych alei kasztanowych w Europie. Najstarsze fragmenty pochodzą z połowy XIX wieku i usytuowane są najbliższej Pałacu w Górkach Klimontowskich. Pozostałe fragmenty są nieco młodsze, ale również wartościowe i cenne co tamten.
Ową aleją kasztanową spacerował m.in Stefan Żeromski, odwiedzając pałac w Górkach. Pochodzący z Klimontowa Bruno Jasieński - współtwórca futuryzmu polskiego opiewał ją w swojej twórczości.
Od kilku dni trwa intensywna wycinka fragmentu alei biegnącej wzdłuż drogi wojewódzkiej 758 w Górkach Klimontowskich. Wycinka właściwie nie trwa tylko trwała, bo dziś 3 maja znaczna część drzew leży pokotem w przydrożnych rowach melioracyjnych a na jednej z posesji stoi załadowany drewnem po brzegi samochód ciężarowy (ciekawe, do którego kominka to drzewo pojedzie).
Wielu mieszkańców wsi jest oburzonych, zwłaszcza jak zaznaczają wycinka trwa już w okresie lęgowym ptaków, który jak powinien wiedzieć każdy urzędnik wydający zgodę na wycinkę, jest okresem ochronnym i wykonywanie tego typu prac jest zabronione.
Z artykułu zamieszczonego w Echu Dnia wynika, że prowadzący wycinkę Zarząd Dróg Wojewódzkich (rejon Staszów) w porozumieniu z władzami gminy Klimontów w piśmie skierowanym do odpowiednich władz wojewódzkich, opisali wycinane drzewa jako schorowane, spróchniałe, połamane a przede wszystkim zagrażające bezpieczeństwu na drodze. Będąc na miejscu dokładnie obejrzałem ścięte konary i może w 10% dostrzegłem pewne wady drewna, a reszta to zdrowe pnie, które jeszcze kolejne 100 lat by postały (wiem co mówię, bo pewne doświadczenie w zakresie roślin posiadam i potrafię odróżnić drzewo zdrowe od chorego).
Co więcej, czytając relację z Echa Dnia wnioskuję, że osoba podpisująca w Kielcach dokument zezwalający na wycinkę, zrobiła to nieco w ciemno, nie znając dokładnie liczby wycinanych drzew, gatunków a co najważniejsze dla przyrody okresu wycinki.
Mam nadzieję, że sprawa ta nie pozostanie bez echa i polska prokuratura zbada czy nie doszło przypadkiem do nieprawidłowości. Według mojej opinii już bez dochodzenia można stwierdzić, że sprawa nie tylko śmierdzi na kilometr, ale jest w niej również wiele nieprawidłowości.
I tak na koniec naszła mnie jeszcze jedna wątpliwość. Czy wiadomo, gdzie pojedzie drewno pozyskane podczas wycinki alei?
Więcej o wycince można przeczytać w Echu Dnia w artykule Pani Małgorzaty Płazy z dnia 26. kwietnia 2011 roku pt: "Kontrowersyjna wycinka drzew pod Klimontowem".
ps. jeśli macie jakiekolwiek informacje związane z tą sprawą - informujcie na bieżąco: moje.sandomierskie@gmail.com
Poniżej zamieszczam galerię fotografii z dnia 3 maja 2011 roku
Czy tak wygląda chore drewno? No chyba nie
Samochód załadowany świeżutkim drewnem, no to jazda - tylko gdzie to drewno pojedzie, który kominek zaszczyci?
Dla porównania na jednym ze ściętych pni położyłem tel. komórkowy. Widać doskonale, że to nie było małe drzewo.
Dla porównania na jednym ze ściętych pni położyłem tel. komórkowy. Widać doskonale, że to nie było małe drzewo.
ps.2: żeby nie kończyć tak pesymistycznie mogę powiedzieć, że były również milsze aspekty tego wypadu: odwiedziłem m.in Ossolin, Goźlice, Ptkanów...ale o tym w kolejnych artykułach.
Etykiety:
Niewygodna prawda
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Bardzo dobrze robią.Te drzewa to stojąca śmierć dla kierowców.Niech sadzą krzaki.Mniej ludzi zginie.A swoją drogą dziwię się że jeszcze nikt/chyba/ nie zaskarżył Z.Dróg do sądu o przyczynienie się do śmierci z powodu uderzenia w takie drzewo.
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
Prześlij komentarz